Świadectwo kleryka Jakuba:

„Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Bardzo się cieszę, że mogę być tutaj z Wami i modlić się razem z Wami o powołania kapłańskie, zakonne i misyjne, szczególnie z tej Parafii. Bardzo dziękuję ks. Proboszczowi za przywitanie. Mam na imię Jakub, pochodzę z parafii św. Józefa z Jankowa Przygodzkiego. To tam wychowałem się w Jankowie, przyjąłem wszystkie sakramenty święte. Gdybym miał określić czym charakteryzuje się moje życie: mogę powiedzieć, że jest to słowo „miłość”. To ona towarzyszy mi od najmłodszych lat. Rozpoczęło się od miłości rodzicielskiej. Od najmłodszych lat pragnąłem zostać ministrantem. W mojej Parafii było to możliwe dopiero po I-wszej Komunii świętej. Miałem wtedy kryzys, rozczarowanie. Postanowiłem, że sam będę odprawiał Msze Święte. Zakładałem obrus, stawiałem świece, krzyż, ubierałem prześcieradło, zapalałem świece. Razem z młodszą siostra, z modlitewnika babci odprawiałem Msze świętą w domu. Po Mszy świętej była procesja wokół domu: siostra rzucała kwiatki, a ja wszystko święsciłem wodą. To była taka pierwsza oznaka, że to powołanie się rodziło. Po I-wszej Komunii św. wstąpiłem w szeregi ministrantów. Pamiętam, był to dla mnie bardzo wielki zaszczyt. 

       Drugim etapem, który charakteryzuje się słowem miłosć to klasa czwarta. Wtedy zapisałem się na kurs tańca towarzyskiego. Po 6 latach zapisałem się na taniec ludowe, który był w mojej parafii. Taniec był dla mnie bardzo ważny. W tym wszystkim służba przy ołtarzu była dla mnie nadal bardzo ważna. Służyłem w swojej rodzinnej parafii. Należałem do grupy młodzieży w mojej parafii. Razem z nią jeździłem na Lednicę, Światowe Dni Młodzieży. 

       Do szkoły średniej chodziłem w Łodzi na profil teatralno- taneczny. To był dla mnie test samodzielności. Miałem 16 lat. Pracowałem w teatrze akademickim, ale cały czas służba przy ołtarzu była dla mnie bardzo ważna. W Łodzi należałem do grupy ojców Franciszkanów. Wpadłem w wir obowiązków. Tylko Eucharystia coniedzielna trzymała mnie przy Panu Bogu. W jeden wtorek postanowiłem, że pójdę na Mszę Świętą do o. Franciszkanów. Wcześniej była tam Msza Święta, w której też uczestniczyłem. Wtedy zdałem sobie sprawę, że wszystkie moje obowiązki i pasje były na pierwszym miejscy, a nie Pan Bóg. Pod koniec klasy drugiej zacząłem myśleć o seminarium. Zacząłem bardziej pomagać w rodzinnej parafii, zajmowałem się ministrantami, pomagałem księdzu proboszczowi. Zawsze czułem opiekę św. Józefa i wierzę, że to On zaprowadził mnie do Boga. 

       Dzisiaj dziękuję Wam drodzy Parafianie za wsparcie, modlitwę. My również pamiętamy o Was w modlitwach. Wszystkich kleryków z Diecezji Kaliskiej jest 29. Formację odbywamy w Poznaniu, ale jeśli zostaniemy wyświęceni to będziemy służyć w Diecezji Kaliskiej. Potrzebujemy Waszej modlitwy, tej modlitwy potrzebują również nasi przełożeni. 

       Na koniec zacytuję fragment piosenki, która jest dla mnie bardzo bliska i od dawna mi towarzyszy: „Zwracam się do Ciebie, zwracam się do Ciebie, gdy straciłem całą swoją siłę w Tobie ją odnajdę. Zwracam się do Ciebie, zwracam się do Ciebie, kiedy melodia ucichnie, w Tobie będę słyszeć pieśń, zwracam się do Ciebie”. Amen. „