W pierwszy dzień rekolekcji szkolnych ojciec Jan opowiedział dzieciom kilka słów o sobie, gdzie się urodził, do jakiej chodził szkoły oraz jak potoczyło się jego dalsze dorosłe życie. Następnie dzieci poznały życiorys założyciela Zgromadzenia Księży Redemptorystów oraz na czym polega praca ojca redemptorysty. Tego dnia dzieci nauczyły się piosenki religijnej „Bóg tak umiłował świat…”oraz aktywnie uczestniczyły w opowiadaniu o pająku, który budował pajęczynę – wcieliły się w rolę drzewka, borowika, krzaczka malin, róży. Również dzisiaj dzieci obejrzały projekcje filmów pt. „Bóg nie umarł” oraz „Fatima”.
Rekolekcje parafialne
Ojciec Jan Główczyk rekolekcjonista w drugi dzień rekolekcji parafialnych przed skierowaniem słów do parafian zwrócił się w modlitwie do Ducha Świętego, aby poprowadził wypowiadanymi przez niego słowami. W zawiązaniu do Ewangelii przytoczył fragment „Józefie nie bój się wziąć do siebie swej małżonki Maryi…”. Opowiedział historię człowieka, który znalazł się wśród pielgrzymujących ludzi. Każdy z nich niósł krzyż jeden większy, drugi mniejszy. Zapragnął on sam iść z tymi ludźmi i nieść krzyż. Jednak po przejściu odcinka drogi poczuł, że krzyż jest zbyt ciężki i odciął kawałek. Po pokonaniu kolejnego odcinka odciął kolejny kawałek i kolejny… Cała grupa doszła nad skraj przepaści, nad horyzontem widzieli piękny widok. Każdy człowiek zdjął krzyż i położył go nad przepaścią. Każdy z tych krzyży idealnie pasował do odległości nad przepaścią. Jedynie ten ów człowiek miał krzyż, który był zbyt mały. Nie miał po czym przejść, niesienie tego krzyża nic mu nie dało. Został nad przepaścią płacząc.
Przytoczono ten fragment na początku, ponieważ jako ludzie ochrzczeni jesteśmy zobligowani, by z Jezusem prowadzić duchowe życie, by z Nim nieść swój krzyż, który otwiera niebo. Mężne niesienie krzyża napotyka przeszkodę, tą przeszkodą jest grzech. Za każdym grzechem, upadkiem, czynem, który jest przeciwko Bogu i drugiemu człowiekowi stoi szatan. To on robi wszystko, by odciągnąć od nieba. Jego metoda działania to pokusa, to on szuka w człowieku słabości, wady, słabej cechy. Jest jak wędkarz, który najpierw sprawdza otoczenie, sposób w jaki najszybciej złapać rybę. Szatan podsuwa pokusę, podsuwa pozorne dobro. On wsysa w nas myśl-zobacz jak się dobrze poczujesz, zyskasz, inni też tak robią. Szatan nie raduje się z upadku człowieka, ale podsuwa gorsze pokusy, by uzależnić od siebie. Pracuje ciągle dopóki człowiek nie zerwie z grzechem. Stąd samobójstwa, nałogi. Na początku to nic groźnego, popełniając grzech, jeden, drugi i w końcu szatan mówi – zobacz jaki jesteś do niczego, nic nie potrafisz.
Dzisiaj usłyszeliśmy o królu Dawidzie. Prosty chłopak. Bóg wybrał go, a Samuel namaścił na króla. Był prostym człowiekiem, modlił się, słuchał, ufał jak dziecko. Z tego prostego pasterza rodzi się król. Buduje potęgę Izraela, jest chlubą narodu. Ale jest moment w jego życiu, stwierdza, że wystarczy trudu i poddał się zwykłemu lenistwu. Odpoczynek po pracy- oczywiście należy się. Pracoholizm jest grzechem i nierozsądny odpoczynek również. Dawid poddał się gnuśności, lenistwu. Na tę chwilę czekał szatan. Podesłał pokusę i zobaczył kąpiącą się niewiastę. Zrodziła się pokusa, by ją posiąść. Pokusy są różne – idę do sąsiadów, ale wiem, że jak tam pójdę to nie wrócę o własnych siłach; jak się z tą koleżanką spotkam to suchej nitki na niej nie zostawię, – gdy włączę laptop, komórkę, to wiem, że stracę dwie godziny. Sama pokusa nie jest grzechem, ale Dawid poszedł dalej. Wysłał sługi, by dowiedzieć się kto to jest. Była to żona Uriasza. Dawid pomyślał, że może się z nią spotkać, porozmawiamy. Potem zrodził się flirt, a pod sercem Betszeby poczęło się dziecko. Dawid pomyślał, że trzeba to jakoś rozwiązać. Chciał upić Uriasza, jednak był on człowiekiem prawym i powiedział dość. Chciał zachować rozsądek. Plan Dawida się nie powiódł. Dawid skierował list do głównodowodzącego z poleceniem wysłania Uriasza na najgorszy front i pozostawienie go tam. Uriasz zginął, a Dawid zaopiekował się Betszebą. Grzech wydaje się fajny i miły, ale nigdy nie da szczęścia. Jeśli człowiek trwa w grzechu, ten pociąga go dalej. Pojawia się Naaman, który zrobił Dawidowi rachunek sumienie. Dawid uznał swoją winę i wypowiedział słowa „Zmiłuj się nade mną Boże w łaskawości swojej, obmyj mnie z mojej winy…” Bóg przebaczył Dawidowi, ale do końca swoich dni pokutował i dźwigał konsekwencje. Najgorszą sytuacja w życiu człowieka jest moment, gdy trwa w grzechu i się usprawiedliwia, ale pamiętajmy, że Jezus nas nie potępia. Gdy upadniesz, nie czekaj, zostaw to wszystko Jezusowie w najświętszym sakramencie. Przyjdź ze swoim grzechem do Jezusa. Zrób rachunek sumienia. Zraniłem Jezusa, drugiego człowieka, siebie to jest mój żal za grzechy i postanawiam poprawę, a potem spowiedź. Kapłan pomoże, doradzi, a Bóg przebaczy. Po takiej spowiedzi jest zadośćuczynienie. Wtedy jesteśmy święci, niebo jest otwarte. W sprawach ziemskich jesteśmy mądrzy, a jak pojawia się grzech to kombinujemy. Każdy czy, który jest przeciw 10 przykazaniom, świadomy u dobrowolny w rzeczy ważnej jest grzechem ciężkim, który prowadzi do śmierci.